Eden 3/06/2009
Mandarynek
złote gwiazdy,
cierpko-słodkie i soczysteKuszą lśniącą konstelacją, ja opierać się nie myślę. Jedna, druga, trzecia, tysiąc, słodkość chłonę tak zachłannie Że ambrozji smak nasyca to najgłębsze z moich pragnień. Eden mój jest tu na Ziemi, w chwili słodkiej, kolorowo Zapominam o zmartwieniu, nagle rodzę sie na nowo. Żółte, czerwone, zielone, wirują jabłek planety, Obietnice raju chrupię wypluwając gorzkie grzechy. Albo zjadam je w całości, crimzonowe, jak miód słodkie, Prosto z drzewa w mym ogrodzie, na bosaka, tak pierwotnie. Eden mój jest tu na Ziemi, w chwili słodkiej, kolorowo Zapominam o zmartwieniu, nagle rodzę sie na nowo. Czereśniowe chwile moje trochę są jak medytacja, Trochę tak jak pocałunki, lub miłości afirmacja. Czuję się jak Afrodyta, w uszach mych klejnoty cenne, Purpurowe i pachnące, skóre plamią atramentem. Eden mój jest tu na Ziemi, w chwili słodkiej, kolorowo Zapominam o zmartwieniu, nagle rodzę sie na nowo. Najpiękniejsze sa truskawki co jak serca zakochanych Ustom się oddają czułym nie pytając o nic w zamian. A najsłodsze są maliny, z lasu, dzikie, niedostępne, Nieodparcie czarujące, kuszą mnie choć kolców pełne. Eden mój jest tu na Ziemi, w chwili słodkiej, kolorowo Zapominam o zmartwieniu, nagle rodzę sie na nowo. I otwieram oczy wreszcie, i ogarnia mnie olśnienie, Aura bezgraniczna, słodka, od promieni błyszczą cienie. Rembrandtowy ogród rajski, kolorowo płoną drzewa, Impresjonizm tak porywa duszę moją aż do nieba. |