Jesień Wcale nie dziwię
się że ziewa.
Wieczorem jesień
jest bardzo śpiąca.
Zapala gwiazdy, usypia drzewa, i czesze włosy przy blasku miesiąca. Pod rudym kobiercem jesiennych liści, gwiaździstą nocą, przez wiatr kołysana, srebrzysta jesień sen krótki wyśni, i rano zbudzi się niewyspana. Rozetrze oczy, ozłoci włosy, poprawi zmietą suknię czerwoną. Przejrzy się w małym lusterku rosy, i będzie w srebro zmieniać zieloność. I będzie złotem plamić topole, i zrywać liście, wypędzać ptaki, z wichurą tańczyć, z wiatrem swawolić, deszczem podlewać jesienne kwiaty. Bawić się będzie na leśnym balu. Skrzat jej do czary naleje wina. I będzie szaleć złocista i ruda, by potem nocą wymknąć się nagle, kiedy usłyszy, że jedzie zima. |