Świt
3/08/2010

I znowu wieczno
ść cała przemija tak bez tchu
Już ptak
ów śpiew nad ranem zagłusza kruchość słów

A ja ukrycie marz
ę, i być w tej chwili chcę
W mych oczach moment każdy pejzażem staje się

Powiew wiatru niczym p
ędzel co maluje milion barw
W konarach drzew, w
łodygach traw

Granatowy jedwab nieba w lustrze wody mieni si
ę
Srebrzysty pył zachwyca mnie, tak ogromnie

I wtedy moje trwogi, szaro
ści pustej lęk
Odchodz
ą te niebogi i już przychodzi dzień

Purpurą i czerwienią, różowym blaskiem chmur
I mi
łość z siłą wielką do mnie powraca już

Promień S
łońca, czy to uśmiech co rozświetla oczu blask
Spojrzenie jest przepastne tak

Ziemia t
ętni złoto-bura, drogę przebiegł mały jeż
I pokój już wypełnia mnie, tak cudownie











© Małgorzata Przebinda
KONTAKT

Image: Evgeni Dinev / FreeDigitalPhotos.net